Dziesiąta Msza Biegowa

11 lutego 2013 Msze biegowe  2 komentarze

W ostatnią niedzielę tegorocznego karnawału czekał na nas największy chyba słupski kościół – Mariacki. Lekki mrozik, czyste niebo czekały na nas tego ranka. Przyszło nas sześciu. Chwilkę po tym jak w pobliskim ratuszu wybiła godzina 8 ruszyliśmy ulicą Mikołajską w kierunku kościoła św. Jacka, a potem w prawo w kierunku ulicy Lutosławskiego, Poznańskiej i prosto do Kobylnicy. Minęliśmy Kobylnicę, wiatraki i byliśmy już w Łosinie. Na końcu wioski trochę stracha napędziło nam duże psisko biegnące do nas, na szczęście niegroźne. Skręciliśmy w lewo i remontowaną drogą dobiegliśmy do lasu i drewnianego mostu na Słupi. W międzyczasie do przodu uciekli Jacek z Mateuszem i jak się potem okazało nie była to ich dobra decyzja. Biegnąc lasem spotkaliśmy, jakby inaczej, Sławka z kijami, który dołączył do nas i razem dotarliśmy do Krępy i skierowaliśmy się na Płaszewko. Świeciło słońce, droga była sucha i gdyby nie szczypiący mróz można by powiedzieć, że aura była typowo wiosenna. Na polu pożywienia szukało pokaźne stadko 12 sarenek.

msza10 (7)SAMSUNG

W Płaszewku skręciliśmy w lewo i dobiegliśmy do kolejnego lasu, gdzie odłączył się Sławek.

SAMSUNG

Droga prowadziła wzdłuż obwodnicy miasta, przecięła ją i wiodła dalej lasem w kierunku ulicy Gdyńskiej w Słupsku. My jednak odbiliśmy w lewo i cały czas lasem dobiegliśmy do trzech stawków, stamtąd dalej lasem do Parku Kultury i Wypoczynku, ulicą Mostnika i do mety, czyli Mariackiego. Nasze gpsy solidarnie wybiły 20 kilometrów. Bieg był bardzo przyjemny i udany. Jak wcześniej wspominałem Jacek z Mateuszem pobiegli inną trasą, bo przed Krępą skręcili na kładkę na strumyku i wrócili ścieżką rowerową do Słupska. Ominął ich najprzyjemniejszy chyba kawałek trasy. Ale cóż… oni biegli tak szybko, że i tak pewnie nie mieliby czasu podziwiać wspaniałych okoliczności przyrody :))

 

 

2 comments to Dziesiąta Msza Biegowa

Leave a reply