VII Bieg Sylwestrowy – Kołczygłowy 2012

31 grudnia 2012 Nasze starty  No comments

Co islandzki niż i parapetówka ma do sylwestrowego biegania?

Do tej pory Kołczygłowy znałem tylko z okien samochodu. Nieduża wioska, którą przejedziesz w pól minuty. Aż tu nagle nadarzyła się okazja aby pokonać ją biegiem.
Na koniec roku, bogata nie tylko w fotoradary gmina urządziła nam sylwestrowe bieganie.
Jaka nazwa biegu – taka forma. Również sylwestrowa, po roztrenowaniu wchodzę pomału w treningowy reżim.
Na dodatek dał o sobie znać odwieczny konflikt. Życie towarzyskie zabija bieganie, lub odwrotnie. Sami sobie wybierzcie co wolicie. Ja wybrałem godzenie ognia z wodą, i cały wieczór do późnej nocy spędziłem w gorącej atmosferze parapetowej imprezy.
Ale rano już silny, zwarty i gotowy pojechałem z Andrzejem (sympatykiem Stopy) podbić sportowo ościenną gminę. A pogoda dziwna była tego dnia. Lekko powyżej zera, mżawka i lekki deszczyk, ale powietrze lepkie, gęste przyduszało człowieka do ziemi.
Cała impreza odbyła się przy miejscowym stadionie piłkarskim. Biegi młodzieżowe w kilku kategoriach i bieg główny na dystansie 4km, który zgromadził ponad 50 osób. Do pokonania było pięć okrążeń wokół ośrodka sportowego.
Co jak co, ale życie biegowe w ośrodkach wiejskich i małych miastach kwitnie. Silne ekipy Talexu Borzytuchom, Gochów z Bytowa i innych wiodły prym w biegu. My wystartowaliśmy z ambitnym planem, aby dać się zdublować jak najpóźniej, ale już na trzeciej pętli zobaczyliśmy po raz drugi plecy Tadka Zblewskiego i dotrzymujących mu kroku zawodników. To ja już wolę jak wyprzedza mnie młoda dziewczyna, co też miało zresztą miejsce 🙂
Jedynym sukcesem było zwycięstwo nad Andrzejem, który przegrał panującymi warunkami i jako młodszy kolega dał się wyprzedzić a nawet został nieco z tyłu.
Finiszowaliśmy pod koniec trzeciej dziesiątki lub na początku czwartej (chyba?). W każdym razie medali w kształcie renifera wystarczyło i dla nas, a gorącej herbaty i smacznej kiełbasy z grilla dla wszystkich.
Podsumowując, nie wiemy jakie miejsca zajęliśmy, ba nawet czasów dokładnych nie znamy, coś trochę powyżej 20 minut. W końcu to bieg sylwestrowy, a jak Sylwester to obowiązuje szampańska zabawa, której wszystkim Wam Stopowicze jak i wszystkim naszym miłośnikom z BBL na czele życzę. Do siego roku!!!
Janek

Leave a reply