STOPA na Półmaratonie Warszawskim

28 marca 2013 Nasze starty  6 komentarzy

Miejsce: Warszawa

Dzień: Niedziela, 24 marca

Temperatura: -6 stopni Celsjusza

Zachmurzenie: całkowite

Wiatr: lodowaty, potęgujący uczucie zimna

„Mój pierwszy oficjalny Półmaraton”

Nazywam się Paweł. Na przełomie roku 2012 i 2013 postanowiłem zacząć spełniać swoje marzenia sportowe. Postanowiłem zaliczyć w roku 2013 półmaraton, maraton, maraton rowerowy i triathlon, przynajmniej jeden z każdego. Do półmaratonu zacząłem się przygotowywać już nieco wcześniej, ale trening i na poważnie od początku stycznia. Do wzięcia udziału akurat w Warszawie zainspirowałem mnie mój partner treningowy – Karol (chłopa ma 2 metry z kawałkiem wzrostu, jest wytrwałym biegaczem maratończykiem i triatlonistą). W tok przygotowań oprócz treningów biegowych ok. 15 km, włączyłem także siłownię (bieżnia, hantle, rozciąganie) i basen 4 razy w tygodniu. Jedną moich motywacji była moja koleżanka Ania, która mieszka i pracuje w Anglii i w tym roku przebiegła półmaraton Bridgestone z dobrym czasem 1 h 54 min. Dlatego postanowiłem pokonać jej wynik choćby nawet o minutę no i się oczywiście udało, ale o tym za chwile. Aby wziąć udział w półmaratonie specjalnie zarwałem także jeden dzień zajęć podyplomówki na uniwersytecie. Przejdę teraz do samego dnia zawodów.
WP_000838
Niedziela rano w Warszawie była bardzo mroźna i pochmurna. Nad ranem było 12 stopni poniżej zera. O godzinie 10 kiedy, usłyszeliśmy huk pistoletu startera było już tylko 6 poniżej zera ale wiał lodowaty wiatr, potęgujący temperaturę ujemną. W Półmaratonie Warszawski wystartowało 10 142 osoby, dotarło na metę niewiele mnie. Równocześnie na trasie półmaratonu rozgrywane były Mistrzostwa Polski Kobiet w Półmaratonie. Tradycyjnie cały półmaraton wygrał zawodnik z Kenii. Zawodnicy z Kenii dominowali także w pierwszej dziesiątce. Miasteczko i trasa zawodów była ogólnie bardzo dobrze przygotowana ale brakowało jednej rzeczy. Organizatorzy nie byli
dobrze przygotowani do panujących wyjątkowo mroźnych warunków klimatycznych. Zabrakło koksowników, większej ilości punktów z ciepłymi napojami, napoje podawane w punktach na trasie były mega lodowate. Trasa przebiegała ulicami Starego Miasta w Warszawie, Wisłostradą, Mostem Poniatowskiego i meta na placu przy Stadionie Narodowym. Podobno byli jacyś celebryci lecz żadnego nie spotkałem na trasie. Ponoć biegła jakaś dziennikarka z TVN-u i Maciej Dowbor.
Na trasie oczywiście pojawił się zawodnik w stroju Supermana, kelner z tacą, szklankami i winem, człowiek łoś. Przy trasie rozlokowane były stanowiska z zespołami muzycznymi i kibicami, których pomoc w podnoszeniu adrenaliny , motywacji do walki o czas były nieocenione. Jednym słowem coś wspaniałego.
WP_000845
Moje założenia zostały spełniane w 110 %. Prawie jak w PRL-u plany czteroletnie. Planowałem przebiec 21 km w 1 h 50 min. Udało się przebiec z dobrym czasem jak na pierwszy raz – 1 h 41 min (czas netto). Być może byłoby lepiej, ale była pewna mała górka na 4 km przed metą przy Belwederze – Łazienki Królewskie, nadwątliła moje siły.

Cieszę się że mogłem uczestniczyć w Półmaratonie Warszawskim 2013. Największą przyjemnością podczas tych zawodów było to, że wiedziałem tysiące ludzi biegnących a ja mogłem biec koło nich i widziałem że bieganie jest dobre.

Pozdrawiam

Paweł Kisiel

6 comments to STOPA na Półmaratonie Warszawskim

  • Slawek says:

    Nieźle, nieźle. Grats!
    Ale najważniejsze, że Ci nic nie odmarzło 🙂

  • Robert Robert says:

    To teraz możesz na harpagana uderzać 😉

  • OlekDanczak says:

    Ostatnie zdanie można sparafrazować na „I Bóg stworzył bieganie, i widział Bóg, że było dobre” :)A propos Harpagana, to wybiera się ktoś ze Stopy na 50km? Bo widzę, że prezes Sławek atakuje setkę.

    • Slawek says:

      Atakowałby setkę na rowerze, ale wymiękł 🙁 trapiony przez kontuzje i inne depresje 🙂

    • Robert Robert says:

      Ktoś tam będzie na 50-tke, ja się wybieram i Piotr Bor i jeszcze chyba Mateusz ale na 100kę.
      Niedługo będzie założony temat Harpagana w dziale „Gdzie pobiegniemy”

Leave a reply