Harpagan-44 – inne spojrzenie.

22 października 2012 Nasze startystrona główna  4 komentarze

Czy warto zostać Harpaganem?

Raczej nie. Dawno nie widziałem tak dużej ilośći smutnych ludzi, jak na rozdaniu nagród po Harpaganie 44. A najbardziej smutni ze smutnych to byli ci, którzy dostali medal z literką H (ukończyli trasę 100km). Było kilka osób wesołych, pijących piwo – ci pewnie nie ukończyli zawodów 🙂 Wśród smutnych był również nasz Robert, który kimał na siedząco. Rozdanie nagród odbywało się na leżąco – rzadko który miał siłę wstać i podejść po nagrodę.
Poza tym Harpagany się nie myją! Hol szkoły w Redzikowie przypominał zapachem noclegownię brata Alberta, a do tego Harpagany nie pozwalały otwierać okien 🙁
Trochę się cieszę, że nie ukończyłem Harpagana – byłem czysty, wesoły, a po 1 dniu przerwy mogę iść na trening 🙂
Nie ukończyłem z 3 powodów:
1. pobłądzenie – zgubiła mnie pewność siebie i lekceważenie mapy. Wydawało mi się, że rzucę okiem na mapę i wiem gdzie biec. Niestety, na każdym punkcie nadkładałem trasy i przed półmetkiem miałem w nogach już 30 km. Po każdym zgubieniu trasy – przyspieszałem. To gubienie mnie zgubiło 🙂
2. podtopienie – nurt Słupi niestety okazał się silniejszy ode mnie, a poziom wody wyższy niż ja 🙂  Na szczęście, dzięki silnej pracy nóg, uratowałem dobytek, który miałem w rękach. A 500m obok był mostek 🙂
3. odwodnienie – po wyjściu z wody poczułem wielkie parcie na pęcherz. Ciekawe jak barwę mojego moczu opisałby analityk w laboratorium. Może „czerń eriochromowa”. Czarny mocz oznaczał jedno – odwodnienie i koniec wyścigu.
Na szczęście tylko ja splamiłem honor Stopy. Pozostała szóstka dotarła do mety w całości.

Sławek

PS. Zbieram ekipę na Harpagana-45 w kwietniu 2013 🙂

4 comments to Harpagan-44 – inne spojrzenie.

  • Robert Robert says:

    Ja nie byłem smutny tylko zmęczony. Smutny to byłem jak nie wygrałem głównej nagrody, czyli roweru. A reszta się zgadza 😉

  • OlekDanczak says:

    Miałem dokładnie ten sam problem z punktami kontrolnymi. Niby wszystko oczywiste a jak przyszło co do czego, to błądziliśmy jak dzieci we mgle. Jeśli chodzi o przeprawę przez Słupię to również próbowaliśmy przejść przez jakieś drzewo, ale nie udało się, tu krótki filmik: http://www.youtube.com/watch?v=sAi8aLmIx_w
    Było kilka momentów, w których byliśmy blisko poddania się, ale w końcu ukończyliśmy pierwszą pętle w 16h 30min.
    Jeśli chodzi o następną edycję, idę w ciemno 🙂

  • ZKrol says:

    Hej, chcesz wystartować w TP100 czy TP50? Czy zamierzasz biec czy maszerować?

Leave a reply