II Bieg na szpilkach

21 stycznia 2013 Nasze starty  No comments

Tak, wzięłam udział w II edycji biegu na szpilkach w CH Jantar w naszym mieście. Bieg odbył się w sobotę 20 stycznia, w tak zwaną „noc zakupów”. Stawiłam się około 20.30 na miejscu, o tej godzinie rozpoczęły się zapisy. Nie było wielkiego tłumu w kolejce czekało już kilkanaście dziewczyn. Trochę porozmawiałyśmy, pokazywałyśmy sobie buty, w których miałyśmy biegać. Oceniałyśmy nasze buty, bo regulamin określał szczegółowo minimalną wysokość obcasa na 6 cm, buty nie mogły mieć też zbyt wysokiej cholewki. Niektóre dziewczyny miały imponujące kilkanaście cm. Trochę się denerwowałam przed tym biegiem, bo nie biegałam jeszcze na obcasach, ale myślałam sobie, że przy moim „wybieganiu” i opracowaniu pewnej techniki powinnam dać radę ( a nawet może zajmę jakieś miejsce w czołówce), ale nie doceniłam konkurencji. Przy zapisach i mierzeniu obcasów, bo wszystkie obcasy musiały być komisyjnie zmierzone, pomagała nasza koleżanka z BBL – Marta, trochę pogawędziłyśmy. Jeszcze zamieniłam się z dziewczyną, która stała przede mną na numery, ona bardzo nie chciała mieć 13, więc ja wzięłam. Całą imprezę prowadziła Kasia Cichopek, zagadywała zawodniczki oraz publiczność , która tłumnie obstawiła całą trasę biegu. Trasa mierzyła ok. 300 m alejką w nowej części Jantara. Wystartowałyśmy równo o 21.30 i jakież było moje zdziwienie gdy dziewczyny, które w większości wyglądały jakby zostały oderwane od zakupów i tak dla rozrywki stanęły do biegu, wyskoczyły jak z procy i biegły z zawrotną prędkością do samego końca. Zaskoczenie było tym większe, że chodzić na obcasach nie jest łatwo, a co dopiero biegać i to biegać bardzo szybko. Kilka dziewczyn pogubiło buty, ja zostałam od razu gdzieś na szarym końcu (chociaż cały czas wydawało mi się, że biegnę szybko). Cała impreza trwała tylko kilka minut, moja siostra, która mi kibicowała , mówiła ,że tak szybko przemknęłyśmy , że nawet mnie nie zauważyła. Wygrała Kamila Pobłocka z Lęborka, później przy rozdawaniu nagród (1500 zł w bonach do pewnego sklepu odzieżowego) przyznała, że zajmuje się bieganiem zawodowo. Nawet nie wiem, która w końcu byłam, bo organizatorzy tylko przechwycili pierwszą trójkę, a reszta już się nie liczyła. Tego wieczoru sklepy były otwarte do 24 w nocy , a klienci mogli liczyć na spore rabaty, ale tego już nie sprawdzałam bo bardzo rozczarowana wróciłam do domu. Ale w sumie ciekawe doświadczenie i musiałam swoją stopę odcisnąć również w takim biegu na szpilkach Organizatorzy mówili, że panowie też mogą wziąć udział, tak więc chłopaki do sklepu kupować szpilki i do roboty.

Karolina

Leave a reply