Do trzech razy sztuka…

9 stycznia 2014 Nasze starty  One comment

Nie udało mi się ukończyć HARPAGANA w 2012 roku ani KACZAWSKIEJ WYRYPY w 2013 roku. Trzecie podejście okazało się udane – ukończyłem Rajd Pieszy EŁCKA ZMARZLINA na 50km.
Miejsce nie najlepsze – 15 na 96 startujących, w czasie 6h 16min, ale poziom był bardzo wysoki. Zwycięzca osiągnął metę w czasie 4h 50min, a dziesiąty zawodnik w 5h 30min – nieosiągalne dla mnie.
Pewnie byłbym wyżej gdyby nie kilka czynników:
– spałem ze 3 h. Współspacz z pokoju chrapał w rytmie wiertarki Black&Decker. Nie pomogło wypicie pół butelki Melisalu, ani kilka wizyt w kibelku na piętrze w celu wypróżnienia.
– próba skracania trasy „na szagę”. Gmina Stare Juchy to prawdziwe bagnisko. To nie są bagienka znane nam z pomorskich tras – to wielkie połacie wypełnione wodą. Dwukrotna próba przejścia lasu na skróty, kończyła się kręceniem „ósemek” pomiędzy bagnami, ścieżkami wydeptanymi przez dziki i sarny. Straciłem tak ok. 20 i 10 minut, oraz oczywiście siadła „psyche”.
– 7km przed metą dogoniłem gościa i z nim przebyłem resztę trasy w wolnym tempie. Na mecie okazało się, że dosłownie 3 minuty przed nami ukończyła zawody grupa 6-osobowa. Gdybym chociaż 2 z tych 7-miu kilometrów przebiegł zamiast iść pewnie ich też bym „łyknął”.

Trasa była bardzo prosta i szybka. Ledwie 2 z 9-ciu punktów byłe oddalone od ścieżek ok. 50-100 metrów. Reszta punktów  była usytuowana na ścieżkach i nieraz widoczna z ok. 500 metrów! Niezmiernie mnie to irytowało – nawigacji prawie zero. Użyłem kompasu ledwie dwa razy w moich wycieczkach po bagnach. Pewnie byli tacy co go nie używali. Rozumiem jednak organizatorów. Było 5 stopni ciepła, a oni przygotowali trasę na minus 10 i 30 cm śniegu – wtedy byłoby to ekstremum.
Mapy stare i nieaktualne. Drogi tak samo oznaczone na mapie w rzeczywistości mogły okazać się asfaltem, błotniskiem po kolana bądź zanikającą ścieżką.

Przejście 50km nie było wyczynem – ale przejazd samochodem Ełk-Słupsk bezpośrednio po zawodach w 5h 10min to już tak 🙂 Ok. 22.00 byłem już w domu – kiedy część zawodników jeszcze w trasie.
Wyczynem jest fakt braku uszkodzeń stóp (chyba po 4 latach biegania trafiłem na odpowiednie buty INOV-8 BARE-GRIP 200)  – jedyne uszkodzenia to obtarcia na plecach od plecaka.

Następna próba na 50km – ZŁOTO DLA ZUCHWAŁYCH 22 lutego – jak nie będzie śniegu.

Sławek

One comment to Do trzech razy sztuka…

Leave a reply