14 Poznań Maraton – debiut i życiówki

15 października 2013 Nasze starty  No comments

14 Poznań Maraton wybrałem jako swój debiut na najdłuższym klasycznym dystansie. Wcześniej słyszałem wiele pozytywnych opinii, a także wyczytałem na necie że 46% biegaczy uważa maraton w Poznaniu za najlepszy. Ja pokierowałem się porą roku , gdyż jesienna aura sprzyja bieganiu a , nie mniej jednak medialny prestiż tych zawodów też zrobił swoje w podejmowaniu decyzji. Wyjazd sobota 9.00 w grupie STOPY Ania K.( Karolcia) , Jacek G (Jaca), Marcin K.(Kucharz) no i ja czyli Boro (Piotr B.) w podróży towarzyszyli nam również Agnieszka i Jacek z GOCH Bytów.
Start i meta maratonu poznańskiego znajduje się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich czyli w samym centrum miasta. Sprawnie i bez kolejki odbiór pakietów startowych i Pasta Party czyli 1391948_547128722026727_1885809753_n[1]makaron z sosem. W tym samym miejscu odbywały się Targi Poznań Sport Fair. Sprzęt sportowy i gadżety przyprawiały o zawrót głowy. W hostelu czekał na nas Andrzej Sz. Również STOPOWICZ. Lekki stres i hałas na ulicy sprawiły że zamiast snu było czuwanie.
Niedziela 7.30 wyjście na start. Ustawiamy się w sektorze B zakładając że nasze tempo biegu będzie 4,55-5,00 km/min czyli ukończyć bieg w 3g30min. Przynajmniej ja i Ania taki zamiar mieliśmy, Jaca chciał zmieścić się w 4 godzinach. W tłumie spotykamy znajomych ze Słupska. W końcu START!!!!!!!!
Ruszyliśmy tłumnie, przed nami peacmakerzy na 3.30. Trzeba ich ominąć ,dalej więcej luzu. Od samego początku doping kibiców, tempo planowane .Nagle na 5km Jacek zaatakował i poszedł po prawej! Na 12 kilometrze, ktoś śmignął mi z lewej w naszej koszulce. To Andrzej podkręcił tempo a za nim ruszyła Ania. Nasz grupa została rozbita. Trzymałem się planu i podczepiam się do peacmakerów 3.30. Biegłem z nimi w sporej grupie w miłej atmosferze 20 km. Na całej trasie niesamowity doping, co ulica to jakaś orkiestra lub zespół naprawdę ekstra. Na 30 kilometrze minąłem 1379639_639149616125717_1525885572_n[1]Jacka który trochę zwolnił. 32 kilometr czuję że mogę lekko przyspieszyć. Na 37 kilometrze długi i stromy podbieg, niektórzy ludzie zaczęli iść. U mnie tempo spadło o 1,5 minuty na kilometr. Ktoś krzyknął „skończyło się bieganie -zaczął się maraton”!!! Od tego momentu walka z sobą , już w słabym tempie. Ludzie krzyczeli „dawaj Piotrek”! Gdzie ta meta??? Ostatnie 400 metrów nie wiem skąd wziąłem siły ale zacząłem się znowu ścigać szybko. W końcu wymarzona META , przypływ euforii i zadowolenia z osiągniętego wyniku 3g38m06s. Na ostatnich 4 kilometrach straciłem 8 minut ale to nic, trzeba popracować nad końcówką. Na mecie czekała już Ania z piękną „życióweczką”. 5 minut po mnie melduje się Jacek również z nowym życiowym rekordem. Wszyscy szczęśliwi wróciliśmy do domu. Podczas długiej drogi powrotnej snuliśmy plany na następny maraton -chyba Cracovia!!!!
Nasze czasy
Andrzej Szewczuk 3.27.05
Ania Karolak 3.28.44
Piotr Borusiński 3.38.06
Jacek Gierlach 3.44.20

Leave a reply