Słudzibie 2/6

Pogoda w tym roku ewidentnie nas nie lubi!

W sobotę 16 listopada znowu padało. I to nie tylko podczas przygotowań do biegu ale także w trakcie. Może nie była to ulewa ale upierdliwa mżawka, która cały czas sączyła się na nas z nieba. Pomimo przenikliwego chłodu i potęgującego uczucie zimna wiatru, na starcie po raz kolejny stawiło się prawie 70 osób.

Tym razem kolejna niespodzianka – tylko dwa dziki na trasie, każdy po 30zł, jeden dla kobiet i jeden dla mężczyzn. Start odbył się na raty. Najpierw mężczyźni zostali znienacka puszczeni w bój przez Sławka – chciał uniknąć falstartów, bo dzik leżał spokojnie na linii startu ostrego, która znajdowała się sto metrów przed nami. Czekał na najlepszego sprintera z najlepszym refleksem. Został nim uczeń VLO w Słupsku – Denis Guzowski – szybko biegający syn, szybko biegającego ojca:)

Kobiety jakby bojąc się dzików pobiegły bokiem, a biegnąca z tyłu Magdalena Symonowicz przygarnęła go do siebie, za co otrzymała ekwiwalent pieniężny w postaci 30 złotych:)

Płaska tym razem trasa sprzyjała szybkiemu bieganiu. Panowie rywalizujący na dystansie 10 kilometrów szybko ustalili między sobą, kto zgarnie 3 premiowane nagrodą finansową miejsca. Wygrał Mariusz Borychowski przed Marcinem Czerniewskim i Dariuszem Guzowskim.

Wśród pań walka była zacięta do samego końca. Krótszy dystans pozwolił na szybki bieg i ostry finisz. Do końca ważyły się losy pierwszej czwórki i ostatecznie z różnicą kilku sekund zameldowały się na mecie w kolejności: Agnieszka Nowak, Aneta Szostek i Iza Czyż.

Pierwsza trójka kobiet oraz mężczyzn otrzymała gratyfikację w postaci 50 złotych, nagrodę za największy progres na trasie krosowej dostał Mateusz Masłowski, a szczęśliwcem, który wylosował 100 złotych był Piotr Konobrodzki ze Słupska.

Cały czas liczymy na większą frekwencję podczas Słupskich Dzikich Biegów i już dziś zapraszamy na trzeci z cyklu Ekstremalny Bieg Górski na „Górkę Narciarza”. Dla kobiet dystans 5km, a dla mężczyzn 7,5km.