-
VI Ustecka Dycha z hakiem
13 sierpnia 2013 Nasze starty
-
Pogoda zapowiadała się na bieg wyśmienicie. Około 20 stopni, słońce czasem chowające się za cienkie chmury i do tego orzeźwiający wiaterek we właściwym kierunku. 30 min przed planowanym startem drużyna STOPY była już w komplecie. Obowiązkowo grupowe zdjęcie, wszyscy w wyśmienitym humorze. W biurze zawodów kolejka jeszcze długa więc czas na rozgrzewkę. Wracamy tuż przed startem, a tu niespodzianka – start opóźniony o pół godziny. Nikt się tym za bardzo nie przejmuje, pogoda ładna, można poczekać i porozmawiać w miłym towarzystwie.
Mniej więcej po zapowiedzianych 30 minutach ruszyliśmy – ponad 200 biegaczy. Tym razem plażowiczów nie było zbyt wielu i nie było kogo tratować na początkowym odcinku do samej wody, jak to miało miejsce rok temu. Odcinek po plaży był całkiem przyjemny, z wiatrem w plecy. Co ciekawe, lepiej biega się w mokrych butach niż po luźnym piachu omijając fale. Polecam! Trasa co roku taka sama, skok przez rzeczkę i dalej w las pod górkę. W końcowej części biegu niespodzianka – zaczęło padać i było to bardzo pomocne w wykrzesaniu z siebie resztek sił.
Na mecie w nagrodę za trud butelka wody i ….. coś jeszcze miało być, ale nikt nic nie wie i nie mówi. Czyżby się zapomniało?? Stopowicze kolejno dobiegali, a ci co dobiegli żywo kibicowali kolejnym na mecie. Na koniec rozpadało się na dobre i szybko udaliśmy się do domów.
Ustecka dycha ewoluuje, tylko w jakim kierunku? 2 lata temu bieg był za free i było OK. Rok temu za 10 zł i numer startowy na pamiątkę i jeszcze chyba moneta ustecka 🙂 Organizacyjnie powiedzmy, że tak sobie. Można było gratis nadepnąć na plażowicza, bo nikt nie pomyślał by przygotować wybieg na plażę. No i był problem ze zlokalizowaniem mety, która nie była dobrze oznaczona. W tym roku 20 zł i jak na razie numer na pamiątkę. O medalu chyba zapomnieli lub nie przeczytali w regulaminie, że ma być i trzeba wręczyć. Ponoć wyślą pocztą 🙂
Trasa obstawiona była średnio, ktoś narzekał, że mu samochód przemknął przed nosem, bo gość co miał pilnować się nie przykładał, kamizelki odblaskowej też nie miał. Skręt na trakt Solidarności to slalom między samochodami, bo nie zabezpieczono 10 metrów chodnika, aby nikt nie parkował w tym miejscu. Ostatnia prosta – slalom między zdziwionymi spacerowiczami, bo nikt im nie powiedział, żeby uważać bo jest bieg. A przed biegiem też kilka minusów. Kolejka do biura zawodów kilometrowa, a na pewno o długości wspomnianego usteckiego haka 🙂 Dla wielu osób zabrakło też numerów startowych. Ogólne wrażenie na pewno nie jest pozytywne, równie dobrze można było pobiec bez numeru startowego i nie płacąc za bieg. Ponoć były takie przypadki.
4 comments to VI Ustecka Dycha z hakiem
Leave a reply
You must belogged in to post a comment..
Ale ci murzyni w koszulkach STOPY nie zapłacili wpisowego 🙂
Rzeczywiście 🙂 tylko im się trochę ramiączka rozciągnęły. A za wygrana z Ustki chyba już zapłacą
Pamiętam, że właśnie w zeszłym roku narzekaliście na słabą organizację, więc w tym nie miałem motywacji, żeby po raz pierwszy tam wystartować. Ciekaw jestem jak Gochy zorganizują bieg w Borzymtuchomiu. Tam będę, lecz tylko jako kibic 🙂
Gochy to stare wyjadacze