Piąta Msza Biegowa

23 grudnia 2012 Msze biegowe  2 komentarze

Kolejne niedzielne spotkanie biegowe miało miejsce pod Kościołem pw. Św. Jana Kantego. Jeszcze dobrze nie wysiedliśmy z samochodów, a już uaktywnił się miejscowy kapłan, który wyszedł i grzecznie nas poprosił, żeby przestawić auta dalej bo na 10.30 jest tłum ludzi w kościele. Powiedzieliśmy, że o 10 już nas tu nie będzie ale klecha nalegał. Kiedy osiągnął cel rzucił na odchodnym „ale fajnie, że biegacie…” i zniknął na plebanii.

Zebrało się nas czterech: ja, Jacek, Tomek i Mateusz. Wybraliśmy najlepszą trasę w tej lokalizacji czyli ścieżkę do Krępy. Biegło się całkiem nieźle, śnieg był udeptany i skrzypiał pod butami. Dalej kierowaliśmy się prosto na Luboń i Dębnicę Kaszubską. Okoliczności przyrody były piękne aż do momentu, kiedy droga się skończyła, to znaczy, nie była odśnieżona. Po 9 kilometrach musieliśmy zawrócić i udać się w drogę powrotną. Wracając ścieżką z Krępy minęliśmy po drodze kilku znajomych biegaczy i kilku nieznajomych. Gdyby wszyscy zdecydowali się tego dnia na mszę, byłoby nas jedenastu. W okolicach ulicy Leśnej odłączył się Jacek, który dobiegł z domu i miał na liczniku więcej km niż my i drogę powrotną w perspektywie. My we trzech skręciliśmy w las i dobiegliśmy do pętli, którą dzień wcześniej biegaliśmy na Słudzibiu 3. Okrążając park i wracając ulicą Arciszewskiego dobiliśmy do 2o kilometrów. Biegło się całkiem fajnie chociaż nogi w pewnym momencie dały o sobie znać po wczorajszym biegu. Następna msza za 3 tygodnie, już w Nowym Roku.

2 comments to Piąta Msza Biegowa

  • Maslo says:

    Korzystając z wolnego dnia zrobiłem dziś długie wybieganie. Na liczniku tylko 15.49 gdyż samemu jakoś nudno…

  • OlekDanczak says:

    Nie pamiętam kiedy ostatnio biegało mi się tak dobrze jak dzisiaj. Być może wynika to z ponad tygodniowej przerwy. Powietrze miało idealną temperaturę, śnieg w lesie był miękki niczym mech, krótko mówiąc 15km minęło jak z bicza strzelił 🙂

Leave a reply