Monthly Archives wrzesień 2015

Miej wybiegane, a będzie Ci dane czyli jak się męczyłem zanim życiówkę zrobiłem.

30 września 2015 Nasze starty  No comments

Wszyscy biegają, wykręcają kosmiczne czasy, biją życiówki, a nikt nie chce o tym napisać. Ja postanowiłem, że opowiem o tym, jak przyszło mi się zmagać z własną głową po raz kolejny - na 37 Maratonie Warszawskim.

Dwa lata temu, kiedy złamałem wreszcie za trzecim podejściem cztery godziny powiedziałem, że nigdy więcej nie pobiegnę w maratonie. I co? I zmieniłem zdanie, kiedy na poprzednie urodziny dostałem książkę Jerzego Skarżyńskiego pt. MARATON. Obiecałem wtedy pewnej osobie, że jeszcze jeden przebiegnę i złamię w nim 3:30.

Wakacje były pracowite. W lipcu miało być 300 kilometrów ale z powodu urlopu wyszło tylko 251, a w sierpniu zrobiłem największy w życiu kilometraż - 339. Wrzesień cały czas utrzymywał intensywne tempo przygotowań aż do soboty dwunastego, kiedy to na meczu

Więcej

STOPA na maratonie w Moskwie

21 września 2015 Nasze starty  No comments

Do odlotu z Domododieva do Berlina mam kilka godzin więc na świeżo opiszę maraton moskiewski.
Żeby dostać się do strefy dla zawodników trzeba przejść kontrolę policyjną + bramka.
W strefie przedstartowej nie było nic darmowego do picia co trochę mnie wkurzyło bo rano wypiłem tylko colę 0,2 i bylem pewien, że coś będzie. Chodzę i szukam ....jest powerade , ale chwila zastanowienia , wody nie dali, a izotonik rozdają. Patrzę i rzeczywiście zawodnicy kupują napoje, pić mi się chce, ale iść do depozytu po pieniądze już nie. Powstaje plan, że napije się więcej na pierwszym punkcie.
Przed startem został odśpiewany hymn, była meksykańska fala i w końcu start, ale nie wszyscy naraz tylko co minutę następna strefa.
Strefy były wspólne dla 42k i 10k. Razem było ponoć 20 tysięcy biegaczy, lecz

Więcej